Deser, który wygląda jak milion dolarów musi być potwornie pracochłonny, trudny i wymagający nieziemskich umiejętności – mit obalony!
Rolada bezowa chociaż wygląda, jakby wyszła spod ręki wybitnego cukiernika jest jednym z najprostszych i najszybszych deserów, jakie znam. Kusiła mnie już od dłuższego czasu, ale obawiając się, że stary piekarnik nie poradzi sobie z takim wyzwaniem, odkładałam jej upieczenie w nieskończoność. Aż do teraz i przyznam, że efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Rolada bezowa nie może równać się z niczym innym. Delikatna, słodka pianka rozpływa się w ustach, lekko kruchy wierzch można jeść bez końca, a całość równoważy jogurtowy krem i kwaskowa, winna marakuja. Taka rolada świetnie smakuje także z innymi owocami. Wykorzystajcie te, na które trwa sezon. Wybierajcie te miękkie i kwaskowe. Świetnie uzupełniają słodycz bezy.
Całość, chociaż przypomina wykwintny deser, niczym z gwiazdkowych restauracji, nie zajmuje wiele czasu i nie wymaga wiele pracy. Wszystko sprowadza się w zasadzie do ubicia piany z białek.
Upieczona beza stygnie szybko więc całość może być gotowa w zaledwie 45 minut. Trudno w to uwierzyć, patrząc na tę piękną roladę.